Maraton – na co zwrócić uwagę, aby nie zepsuć startu?
Wiele osób startuje w różnego rodzaju biegach, maratonach. W związku z tym przygotowałem dla Was specjalny poradnik na temat tego, na co zwrócić uwagę, aby nie zepsuć sobie wielu miesięcy przygotowań.
Już jakiś czas przed startem w maratonie do głowy przychodzą różne pytania – w co się ubrać, kiedy jeść i jakie tempo będzie optymalne podczas biegu – to nic dziwnego, że poziom lęku, niewiedzy i strachu może wzrastać z dnia na dzień.
Tydzień przed…
Przygotuj się psychicznie na ten maraton. Przebiegnij w myślach ostatnie 8 lub 10 kilometrów maratonu czy planowanego biegu – wyobraź to sobie. Zrób tzw. wizualizację. Jeśli możesz to zrobić na trasie maratonu swojego biegu, to tym lepiej dla Ciebie. Zaletą jest to, że trasa jest Ci znana i nie martwisz się o końcowe kilometry podczas biegu. Często organizatorzy nagrywają filmy z trasy biegu, które mogą być przydatne.
Nie staraj się w ostatnim tygodniu nadganiać zapomnianych treningów. Jest to klucz do… porażki! Zmęczysz mięśnie oraz cały układ mięśniowy, który nie zdąży się zregenerować przed biegiem. To nie czas na takie sprawdziany. W tym momencie lepiej trochę odpocząć niż próbować nadgonić to, co już stracone. Jeśli biegasz 3-4 razy w tygodniu, możesz zredukować swój kilometraż o 10-15%. Jeśli biegasz zdecydowanie więcej, 120-140km, to wtedy możesz pomyśleć o jakimś dniu wolnym i 50 kilometrach przed startem. Tak, aby nogi były wypoczęte.
Kilka dni przed biegiem zadbaj o swoje paznokcie. Jeśli np: skaleczysz się, to rana zdąży się zagoić i nic nie powinno przeszkadzać. Jeżeli zostawisz to na ostatnią chwilę, może okazać się, że pobiegniesz z jakąś raną czy skaleczeniem.
Na dwa dni przed wyścigiem unikaj ciężkich i pikantnych potraw, a jeśli możesz trzymaj się tego, co jadasz podczas normalnego treningu. Nie kombinuj i nie rób eksperymentów, bo przeczytałeś coś w internecie. Na to jest już za późno i nie warto testować czegoś na chwilę przed 42 kilometrami. Uwierz mi, że takie testy źle się kończą. Staraj się tylko zwiększyć ilość węglowodanów, czyli makaronu, ryżu, kasz lub jasnego pieczywa, unikaj słodyczy oraz rzeczy mocno przetworzonych. Staraj wysypiać się już na kilka dni przed biegiem. Przed samym startem możesz być zdenerwowany i spać jak „mysz pod miotłą”. Jeśli na 3-4 dni przed biegiem spałeś po 8 godzin, to możesz być pewien, że na start będziesz gotowy i wypoczęty. Jeżeli w noc przed biegiem nie będziesz mógł zasnąć, wypij melisę lub zrób ćwiczenia oddechowe. Jeśli zatrzymujesz się w hotelu z dala od domu – weź ze sobą swoją poduszkę. Może to brzmieć głupio. Przecież w hotelu są poduszki! Ale co wtedy, gdy są niewygodne albo inne niż te w domu? Nie będziesz mógł spać i będziesz niepotrzebnie się denerwować. Pamiętam, jak przez to nie mogłem spać przed półmaratonem w Pile, przewracałem się z boku na bok i nie mogłem się ułożyć. Fot. Piotr ŚlęzakDwa dni przed maratonem – co jeść, a czego unikać?
Dzień przed maratonem
Dzień przed maratonem nic nie rób. Siedź i odpoczywaj, oglądaj telewizję z nogami do góry, jedz makaron lub ryż. Pomyśl nad swoim zrealizowanym treningiem i wizualizacją ostatnich kilometrów. Jeśli nastawisz się pozytywnie, wszystko pójdzie doskonale następnego dnia. W tym dniu nie rób już kilometrów na Expo. Odbierz pakiet i naprawdę odpoczywaj! Weź papier toaletowy. Gdy w biegu bierze udział 10-20 tysięcy osób, może okazać się, że kolejka do WC jest tak duża, że gdy już wejdziesz tam, gdzie chciałeś, nie będzie papieru toaletowego. Warto także schować go do małej kieszonki na trasę – tak na wszelki wypadek! Pamiętam, że na Półmaratonie Warszawskim taki mały kawałek uratował mi podczas biegu życie! Nie zapomnij o żelach! Nie daj się zwieść na targach jakimiś nowościami. Weź tylko to, co masz sprawdzone. W tym momencie nie ma czasu na eksperymenty! Na maraton nigdy nie bierz nowych butów. Nie raz słyszy się po biegu: „Ale mam pęcherze!” albo „Ale mnie obtarły buty”. Na bieg wybierz sprawdzone, niewysłużone, ale wygodne buty – przecież musisz w nich przebiec 42km. Jeśli kupisz coś na targach, to na pewno nie biegnij w nich maratonu. Naklej plastry na sutki. Wytrzymają cały maraton, a ty nie nabawisz się krwawych plam na koszulce. Wybierz także taką koszulkę, która nie będzie miała chropowatej struktury.
Możesz być zdziwiony tym, co zobaczysz na pierwszym maratonie. Liczba osób, mnogość kolorów, hałas oraz inne rzeczy mogą wywrzeć na Tobie naprawdę ogromne wrażenie. Wiele osób uważa, że cała atmosfera sprzyja bieganiu. Ale uważaj, musisz być skupiony, aby Twój bieg wypadł jak najlepiej. Kiedy już dojdziesz do strefy startu, skorzystaj z toalety. Gdy będziesz stał w kolejce, przebierz się, ogrzej, zjedz coś (sprawdzony baton, żel), nawiąż nowe znajomości itp. Warto wszystko zaplanować tak, aby zdążyć zrobić rozgrzewkę i nie spóźnić się na start. Pamiętaj o odpowiednim zabezpieczeniu organizmu, unikaj wychłodzenia. Weź z domu duży worek foliowy oraz koszulkę, którą będziesz mógł później wyrzucić. Nikt nie ma czasu przed startem, aby zostawić rzeczy w depozycie. Każdy się spieszy i nie chce się spóźnić. Aby rozgrzewka nie poszła na marne, wyposaż się w to, o czym przed chwilą pisałem. Początek maratonu!
Do biegu…, gotowi… START!
Zacznij powoli. Na początku możesz czuć się zmęczony, ale po chwili poczujesz moc endorfin i będziesz chciał ruszyć z kopyta. Nie sugeruj się tym za bardzo, tylko trzymaj odpowiednie tempo, takie jakie sobie założyłeś/założyłaś. Zacznij przyspieszać dopiero od 30. kilometra. Jeśli tam będziesz czuć się dobrze, to możesz spokojnie dotrwać z dobrym czasem do mety maratonu. Nie daj się zwieść temu, że na początku jesteś wyprzedzany. To nic. Daj się wyszaleć innym, a to Ty będziesz na końcówce ich wyprzedzać. To inni będą oglądać Twoje plecy i zastanawiać się, jak to zrobiłeś, że jesteś w takiej dyspozycji na sam koniec biegu. Nie daj się adrenalinie i euforii, jaka panuje na początku, bo maraton zaczyna się po trzydziestym kilometrze! Gdy przyjdzie kryzys, postaraj się liczyć kroki lub pomyśl, że ktoś czeka na Ciebie na mecie. Możesz także wyobrażać sobie, że zaraz dobiegniesz do jakiegoś wyznaczonego punktu. To bardzo ułatwia sprawę podczas trudnych momentów. Dlatego warto wcześniej zapoznać się z trasą, którędy przebiega. Wtedy zawsze łatwiej jest dobiec do końca. Jeśli kryzys jest naprawdę poważny, porozmawiaj z kimś, kto biegnie obok, nawiąż współpracę na trasie, biegnijcie razem. Zmieniajcie się na prowadzeniu. To dodatkowo motywuje i napędza. Na maraton zawsze musisz mieć jakiś plan awaryjny… gdyby coś poszło nie tak – np. odezwała się stara kontuzja. Warto nawet zejść z trasy i wystartować gdzieś indziej, niż nabawić się jakiegoś poważnego urazu.
Sprawdź, jakie śniadania przygotowuje Twój hotel. Czy w menu znajdziesz odpowiednie propozycje dla siebie, czyli te sprawdzone. Ewentualnie zawsze możesz sam przygotować swoje ulubione śniadanie. Jedz ostatni posiłek dwie do trzech godzin przed rozpoczęciem wyścigu. Pij godzinę przed maratonem, a następnie udaj się do toalety nawet kilka razy w tej ostatniej godzinie, tak aby nie zatrzymywać się na trasie. Postaraj się na trasie pić co około 5-6 kilometrów, w zależności od rozmieszczania punktów odżywczych. Tak naprawdę nie możesz czekać do momentu, w którym zachce Ci się pić, bo to oznaka odwodnienia. Zjedz po drodze także banana lub żel, który sobie przygotowałeś. Podczas takiego biegu spalisz od 3 000 do 6 000 tysięcy kalorii. Warto zobaczyć, kto jest sponsorem napojów na maratonie i przetestować izotonik, który będzie towarzyszyć Ci cały czas na trasie. Wypróbuj go na dłuższym wybieganiu już zdecydowanie wcześniej. Fot. Piotr ŚlęzakJedzenie i picie podczas maratonu
Schłodzenie
Uśmiechnij się na samym końcu, gdy wbiegasz na metę. Najczęściej jest tam najwięcej fotografów! Warto mieć uśmiech na twarzy, gdy kończysz upragniony maraton. Później będziesz miał co pokazywać rodzinie i kolegom czy koleżankom z pracy.
Swoje rzeczy osobiste możesz zostawić rodzinie, aby wziąć je zaraz po biegu. Organizm został wystawiony na bardzo ciężką próbę, przez to możesz szybko się wychłodzić.
Jeśli jest możliwość, skorzystaj z lekkiego masażu lub z zanurzenia w beczce z zimną wodą. Jest to na początku nieprzyjemne, ale poprawia krążenie i przyspiesza regenerację.
Wracając do domu, załóż swój medal na szyję. Może zachęci to kogoś do biegania! Chwal się wszystkim, jaki jesteś wytrwały i dzielny. Przecież udało Ci się przebiec MARATON. GRATULACJE!
Autor: Piotr Ślęzak