Stolica tanga, ognistego temperamentu i porywów serca. Nawet sposób, w jaki witają się mieszkańcy Buenos Aires jest wymowny. Soczyste buziaki w oba policzki to sposób w jaki witają się nawet z nowo poznanymi osobami. Argentyńczycy często dotykają się podczas rozmowy i mogą się czuć niezręcznie, gdy przybysz zza granicy odrzuca ich próbę kontaktu. Liczne minogi i tango na ulicy to codzienny widok. Sączących yerba matę staruszków też nie brakuje – można ich spotkać w każdej, mniej turystycznej knajpie czy herbaciarni. 

A co znajdziemy na talerzu Argentyńczyka? Mięso. Naprawdę dużo mięsa. Grillowana wołowina z gałązkami rozmarynu czy tymianku to znak rozpoznawczy tutejszej kuchni. Zróżnicowany klimat Argentyny zaowocował natomiast powstaniem wielu wyśmienitych win. Do wspomnianej wołowiny najlepiej sprawdzą się czerwone wytrawne, jak te ze szczepu pinot noir, z Patagonii. Perfekcyjny dualizm smaków – gwarantowany.

Argentyna to nie tylko tango i wyśmienita wołowina. To również niezwykle zróżnicowany kraj pod względem geograficznym. Góry, morze, rozległe stepy, sawanny i… ich mieszkańcy. Wartym odwiedzenia jest rezerwat Punta Tombo, który upodobały sobie pingwiny magellańskie. Jest to największa kolonia na świecie i na pewno warta zobaczenia. Jeśli obserwowanie świata fauny należy do Waszych ulubionych atrakcji turystycznych, pamiętajcie, że pingwiny przesiadują tutaj od września do kwietnia.